W końcu znalazłam chwilę, żeby dokończyć moje 15-elementowe blackworkowe biscornu. Jak na pierwszy raz, myślę, że wyszło całkiem nieźle. Z braku lepszego wypełniacza, włożyłam do środka zwykłą watę i dorzuciłam nieco lawendy - w mojej szafie pachnie teraz wiosną... :)
Finally I finished my 15 pieces blackwork biscornu. As it was my first time have to say I'm quite happy with result. I filled it up with a cotton wool and dry lavender - it smells like spring in my closed now... :)
Bardzo mi się podoba takie biscornu,jest jakby wykonane z koronki,delikatne -lubię ten rodzaj haftu.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) to tak na prawdę mój pierwszy blackwork, ale ja też jestem zauroczona tą metodą, wzory wychodzą bardzo subtelne. Niebawem chyba pokuszę się o wypróbowanie jakiegoś wzoru na lnie, powinno wyjść jeszcze delikatniej.
OdpowiedzUsuń