Czekamy i odliczamy dni do narodzin naszego synka...:) Niestety, dloegliwości końcówki ciąży nieźle dają mi się we znaki, stąd robótkowo ostatnio u mnie posucha. Niemniej kilka tygodni temu udało mi się stworzyć kilka drobiazgów do dekoracji pokoju Franka, których jeszcze tu nie pokazywałam. Jak już pisałam wcześniej motywem przewodnim są sówki, a więc mamy - piankowe sowy na ścianę nad łóżeczkiem:
When waiting for our little miracle to be born I prepared couple little pieces of decoration for his nursery :) As I mentioned before I decided to go for owls motivs so here we have - a foam wall stickers I hang over cot:
wzór znalazłam gdzieś kiedyś w sieci - niestey nie pamiętam gdzie, gdyz ograniczyłam się do zapisania zdjęcia na dysku... Zwierzątka wycięte są z pianki i przyklejone do ściany za pomocą wielorazowych kropeczek kleju, co powoduje, że łatwo można je usunąć jak się znudzą, bez uszkadzania powierzchni.
I found this pattern some time ago somewhere in web, do not really remember the source now... I cut owls figures froma thin foam and attached them to the wall with glue dots so they are easy to remove without destroying the paint.
Następnie mamy filcową sowę na księżycu, która zawisła przy lustrze, plus sowi obrazek, który znalazł swoje miejsce na komodzie Franka - sowy wycięte są z próbników kolorów farb do ścian :) I tak, są to sowy, nie jak niektórzy twierdzą - koty :) (ponownie, inspiracje z sieci):
I also made this little owl from felt and it's hanging on the mirror now. And to create this little full-of-owls picture I used wall paint colours sampler (again, I found inspirations in web).
Żeby nie zrobiło się zbyt sowio, uszyłam również filcowego słonika:
And one more felt animal - elefant for change :)
Oraz filcowe literki, składające się na imię naszego synka, które zawisły na szczycie łóżeczka, ku ogromnej uciesze kota, który je ustawicznie podgryza :)
And felt letters with the name of our boy. I hang them on the side of the cot which is giving my cat a lot of fun playing with them :)
I jeszcze maleńki zalażek biblioteczki Franka - pamiętacie serię Poczytaj Mi Mamo...? Nie ukrywam, że sama mam ogromną radość wracająć do starych wierszy i bajek :) Szkoda mi tylko, że mieszkając za granicą, nie mam dostępu do własnych starych wersji tych książeczek, jednakże na szczęście udało mi się upolować nowe wydania na obczyźnie :)
And couple of children books I bought for Franek - I remember them all from my childchood :)
I na koniec przemiły akcent, którym zaskoczyła mnie wczoraj poczta, przynosząc paczkę od Justyny :)
Co tu dużo komentować, sprawiłaś mi ogromną radość, która naprawdę była mi potrzebna, o czym doskonale wiesz w świetle naszej ostatniej korespondencji mailowej. Bardzo, ale to bardzo dziękuję za niespodziankę :) (gwoli ścisłości muszę dodać, że znalazł się w niej również słodki akcent, jednakże na ten moment jest on już wspomnieniem :) )I obiecuję, że kiedyś, gdzieś w przyszłości, jak już się nieco poogarniam z nowym członkiem rodziny, napewno się czymś zrewanżuję :) (tak, wiem, nie muszę, ale chcę:))
And at the end lovely surprise package from Justyna :)