Nie tylko irlandzkie lato jest do niczego w tym roku - mój lipcowy ścieg jest chyba jedną z najbrzydszych rzeczy jakie popełniłam. Bardzo szkoda, ponieważ nici w tym miesiącu miałam przepiękne - przykurzone różwe Wildflowers i mszysto zielona Kreinik Silk Mori. Kto by pomyślał, że takie piękne kolory, dadzą w finale takie koszmarek :)
Zmieniłam nieco oryginał i ukośne ściegi wyszywałam ponad dwiema nitkami bazy - głównie dlatego, żeby skończyć wcześniej :)
Zbliżenia nawet nie wrzucam, uwierzcie, nic ciekawego :)
Not only the weather is nasty this summer in Ireland. July stitch is probably one of the most ugly things I have ever stitched. The July threads are very pretty - dusty pink Wildflowers and moss green Kreinik Silk Mori - but together.... as you can see below :) ...not really pretty... I changed the original stitch a little bit and wes stitching over two background threads instead of one - just to have it finished earlier :)
Nigdy nie haftowałam w taki sposób jak pokazujesz, ale kusi mnie ogromnie by spróbować.Ponieważ piszesz, że wyszło mało ciekawie, muszę Ci uwierzyć, bo sama wiem po sobie, że właścicielka haftu ma zazwyczaj racje i ona wie dlaczego, mnie się też to przydarza!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa mi się podoba :) serce robi się coraz pełniejsze, a wzorki, z jakich powstaje są bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMnie również się podoba bardzo ciekawie będzie wyglądać całość :-)
OdpowiedzUsuńeee tam nie może być tak źle!!!!! to serducho już dawno podbiło moje:))
OdpowiedzUsuńAgatko, wiem, ze jesteś wielką miłośniczką piękna i elegancji więc wierzę na słowo w to co napisałaś. Ale jednego jestem pewna: że ściegi zostały wyszyte perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńNapisze dzisiaj do Ciebie coś więcej:-))