Dzisiaj 21 grudnia, więc czas na prezentację gotowych SALowych prac. Niestety, gdziekolwiek bym się nie ustawiła do zdjęcia (razem z moim dzielnym pomocnikiem), kolory wychodziły szarawo-ponure, zamiast mroźnego błękitu - użyjcie więc wyobraźni :) Niestety nie wyrobiłam się przed świętami z oddaniem Lili do oprawy - na razie zawisła więc prowizorycznie włożona w ramkę, bez naciągania - wiem, krzywo jak fiks, ale kiedyś przyjdzie jej kolej i u ramiarza dostanie godne jej naciągnięcie. Tak czy inaczej, jestem bardzo zadowolona :)
Today is 21st of december - so finally we can show finished Christmas SAL projects :) I'm very happy with this pattern - unfortunately I didn't manage the time to have it profesionaly framed before Christmas - so I only gently put in to the frame - I know is quite crooked, but some day Lili gonna have the profesional framing she deserves :)
pictures are not great as its very grey outside today but me and my fury attendant were doing our best :)
Przepiękny ;o)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, delikatne, jestem zachwycona obrazkiem.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to wyszło. Super dobrałaś kolory :-)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twoja wersja Lili! Prawdziwie zimowa sceneria:) Ja muszę się sprężyć, żeby zdążyć z moim świątecznym SALem na otwarcie galerii naszych prac. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoim Salem. Zresztą od samego początku byłam. Tkanina, nici, haft... Wyszło pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
piękny, cudny i dopracowany w każdym calu. Nic tylko się zachwycać
OdpowiedzUsuńSal-owy hafcik wyszedł Ci rewelacyjnie. Jest taki delikatny , baśniowy i tajemniczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.