Zawsze chciałam spróbować hardangera - ale czegoś może nieco ambitniejszego niż moje TUSALowe zawieszki :) Na początek wybrałam darmowy wzór z bloga Mamen - jeśli nie znacie tej strony to polecam z całego serca, to moje niezaprzeczalne hardangerowe guru! Wyszywam na 22ct hardanger - następnym razem pewnie zdecyduję się na coś drobniejszego, jednak na początek 22ct wydawał mi się dosyć bezpieczny. Oryginalnie wzór przeznaczony jest do wykonania poduszki do igieł - u mnie z uwagi na rozmiar - 16x16cm byłoby to prawdziwe poduszysko - więc zdecydowałam się w końcu stworzyć jakieś pudełko z ozdobnym wieczkiem - i właśnie na to przeznaczę ten wzór. Na zdjęciach poniżej mój skromny postęp i nici, których użyłam - fajnie byłoby zamieścić trochę więcej różowych akcentów, jednak różowa perłówka się wzięła i prawie już skończyła :) Nie miałam pojęcia, że na ta techniką schodzi tyle nici :)
I always want to try hardanger - maybe something a little bit complicated then scissors fobs :) I chose free pattern from Mamen website - she's my hardanger guru! I stitch on 22ct hardanger fabric - next time I probably go for 32ct but for the first time I thought 22ct be easier. Mamen used her finished work to make a pincusion, I try to use it as a decoration on the box lid. This is my progress so far - would love to have more pink accents but had just one skein of Weeks Dye Works pearl cotton - didnt realise hardanger is so floss-consuming :)
Zdecydowałam się również wziąć udział w kolejnym SALu na tymże blogu - będziemy wyszywać o takie coś - podkładkę pod notes. Zabawa jest darmowa i zapowiada się sopora grupka wyszywaczek, więc mam nadzieję sie dobrze bawić i nauczyć czegoś nowego - co w moim przypadku nie będzie trudne, bo o tej technice pojęcie mam marne :) No i najważniejsze - w końcu mam pretekst na kolejne zakupy nitkowe :)
I also decided to join SAL organized by Mamen - it's free and everyone is welcome so hoping to have fun and learn some new stuff :) We are starting soon so now I have another excuse for floss shoping :)
Cudne kolorki, nici niestety idą przy hardangerze jak woda i dlatego tak rzadko się decyduję na ten haft. Ale sporo mi chodzi po głowie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ostatecznego efektu i całego pudełeczka :)
A to moje hardangerowe guru: http://carpacar.blogspot.com/
Pozdrówko!
HE HE HE
OdpowiedzUsuńTo ta sama strona :D nie wiedziałam, że ona sie tak zwie :)))
Czyli mamy tę samą mistrzynię :D :D :D
ŻYCZĘ POWODZENIA TEN HAFT JEST BARDZO PRACOCHŁONNY ALE SIĘ OPŁACI! ,JUŻ WIDAĆ ,ŻE tWOJE DZIEŁO JEST PIĘKNE!.
OdpowiedzUsuńdla mnie czarna magia:D będę z ciekawością podglądać Twoje śmiałe poczynania:D już wygląda ciekawie, powodzenia w zabawie!
OdpowiedzUsuńDla mnie to również czarna magia, dlatego mogę tylko podziwiać te cuda :) Zapowiada się pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie mam odwagi zmierzyć się z hardangerem. Twój zapowiada się pięknie, trzymam kciuki:))
OdpowiedzUsuń